MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Festiwal śmiechu, który rozbawił cały amfiteatr. Kabareton w Opolu był ostry i bez cenzury – dokładnie taki, jaki być powinien

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Kabareton w Opolu powrócił w wielkim stylu, udowadniając, że wolność słowa i ostre żarty są nieodłącznym elementem polskiej kultury kabaretowej
Kabareton w Opolu powrócił w wielkim stylu, udowadniając, że wolność słowa i ostre żarty są nieodłącznym elementem polskiej kultury kabaretowej Mateusz Majnusz
Drugi dzień 61. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu zakończył się występem Kabaretonu, który po długiej nieobecności wrócił na festiwalową scenę. Dwugodzinne show rozbawiło publiczność do łez, a ostre żarty nie miały końca. Kabareciarze bez zahamowań rzucali cięte riposty, które rozbawiły opolski amfiteatr do granic możliwości.

Od 2015 roku, kiedy rząd PiS przejął władzę, Kabareton zniknął z programu festiwalu. Artyści czuli się cenzurowani, a sama impreza straciła na znaczeniu. Jednak sobotni wieczór - koncert SuperJedynek i Kabaretonu - okazał się najlepszym festiwalowym dniem od blisko dekady. Wygląda na to, że właśnie tego oczekiwała publiczność zgromadzona w opolskim amfiteatrze.

Ostre jak brzytwa żarty

Kabaret Skeczów Męczących rozpoczął ofensywę żartów, nie pozostawiając suchej nitki na politykach i aferach ostatnich lat. Fundusz Sprawiedliwości, wokół którego narosły podejrzenia o nieprawidłowości finansowe, stał się jednym z celów ich dowcipów. Jerzy Kryszak wspomniał nawet o fundacji Ex Bono z Opola, której siedziba mieściła się w budynku przypominającym ruderę.

Daniel Obajtek, były prezes PKN Orlen, który unika przesłuchań przed komisją śledczą ds. afery wizowej, został skrytykowany za swoje domniemane ukrywanie się za granicą. Kabareciarze przypomnieli także 100 obietnic Donalda Tuska na pierwsze 100 dni rządu.

- Kwota wolna od podatku? Benzyna za 5,19 zł? No tak, ale za pół litra! – szydzili kabareciarze, poruszając problem niespełnionych obietnic.

Wspomniano także księdza z Dąbrowy Górniczej, u którego doszło do orgii z udziałem męskiej prostytutki, oraz aferę kupowania dyplomów na Collegium Humanum. Publiczność płakała ze śmiechu, słuchając tych historii.

Sympatycy PiS mogli poczuć się zakłopotani

Najwięcej żartów dotyczyło jednak polityków Zjednoczonej Prawicy. Jednym z tematów była żona Macieja Wąsika, która "nie umie obsłużyć termostatu", bo zawsze robił to jej mąż, gdy ten został skazany i osadzony w areszcie. Prezydent Andrzej Duda, który ułaskawił Wąsika i Mariusza Kamińskiego, również nie uszedł krytyce. Śmiano się z jego słabej znajomości języka angielskiego oraz z jego niedawnej wypowiedzi, że Polacy "będą mieli swoje samoloty" i dlatego potrzebne są małe, prywatne lotniska.

Były premier Mateusz Morawiecki stał się obiektem żartów za swoje "inwestycje w działki". Kabareciarze przypomnieli jego bliską znajomość z Wiktorem Orbanem, sugerując, że może to mieć związek z zakupem działki, ale tym razem nad Balatonem.

-Albo będziemy w eurogrupie, albo będziemy w czarnej du**e – mówił Kryszak, zachęcając publikę do udziału w wyborach 9 czerwca.

Antoni Macierewicz został porównany do kosmity, a problem paraliżu systemu sprawiedliwości skomentowano, że wkrótce pojawi się "Trzeci Przenajwyższy Sąd Najwyższy" z Krystyną Pawłowicz na czele.

To był niezapomniany wieczór pełen śmiechu

Na scenie pojawili się także Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret Młodych Panów, Kabaret Nowaki, Kabaret K2, Grupa MoCarta, Zenon Laskowik, Zbigniew Zamachowski. Zenon Laskowik podsumował polityczną sytuację, mówiąc, że "szkodników już nie ma w Polsce od 15 października", nawiązując do wygranych wyborów przez ówczesną opozycję.

Wystąpienie Marcina Kierwińskiego, ówczesnego szefa MSWiA, podczas Dnia Strażaka, gdzie mówił powoli i przekręcał słowa, sugerując spożycie alkoholu, również stało się przedmiotem żartów. Nie zapomniano o Robercie Biedroniu i marszałku Szymonie Hołowni, którzy również dostali swoją dawkę satyrycznych komentarzy.

Jerzy Kryszak żałował, że żartów nie wysłuchuje już były prezes TVP Jacek Kurski, który zwykle przyjeżdżał do Opola na koncerty. Wspomniano również próbę „wskrzeszenia” Kabaretonu w 2017 roku przez Jana Pietrzaka i Ryszarda Makowskiego, która okazała się klapą. Wówczas polityczne żarty były ponure i nikogo nie bawiły, w przeciwieństwie do obecnych występów, które wywołały salwy śmiechu.

Wolność słowa jest nieodłącznym elementem kabaretu

Oczywiście nie żartowano jedynie z polityków. Kabaret Młodych Panów poruszył temat codziennych absurdów życia rodzinnego, Kabaret Nowaki sparodiował księdza, gospodynię na plebanii i dziennikarza, a Grupa MoCarta zaskoczyła muzycznymi gagami. Publiczność gromkimi brawami nagradzała artystów, a amfiteatr był pełen do późnych godzin nocnych.

Kabareton zakończył się o 1 w nocy, a widzowie długo oklaskiwali na stojąco występujących, co jest najlepszym dowodem na to, jak bardzo brakowało im takiej rozrywki.

To był wieczór pełen humoru, który na długo zostanie w pamięci wszystkich obecnych. Kabareton w Opolu powrócił w wielkim stylu, udowadniając, że wolność słowa i ostre żarty są nieodłącznym elementem polskiej kultury kabaretowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Festiwal śmiechu, który rozbawił cały amfiteatr. Kabareton w Opolu był ostry i bez cenzury – dokładnie taki, jaki być powinien - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na brzeszcze.naszemiasto.pl Nasze Miasto