Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożegnalne napisy w Bloku Śmierci w KL Auschwitz [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Więźniowie, którzy zostali skazani na karę śmierci, skrobali na ścianach pożegnania i listy do bliskich. Napisów jest kilkaset, udało się ustalić autorów tylko kilkudziesięciu z nich i opisać ich losy

Napisy na ścianach, drzwiach, parapetach okiennych i belkach stropowych, które można zobaczyć w bloku 11, czyli Bloku Śmierci byłego niemieckiego obozu zagłady i koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, to często jedyne ślady po więzionych tutaj ludziach. Ich losami zainteresował się dr Adam Cyra, historyk z Centrum Badań Państwowego Muzeum Auschwitz-Bir­kenau, któremu udało się przy­bliżyć życiorysy kilkudziesięciu z nich.

Przedstawia je w książce „Pozostał po nich ślad…” oraz na udostępnionej niedawno stronie Google Cultural Institute, czyli na wystawie internetowej pod tym samym tytułem.

Wspomniane napisy to były często ostatnie pożegnania ze światem, świadczące zazwyczaj o niezwykłej odwadze oraz wielkim harcie i umiłowaniu ojczyzny.

– Narzędziami do ich wykonania były: kawałek ostrego przedmiotu, wsuwka do włosów, ołówek, kredka, a nawet paznokieć – mówi Adam Cyra.

Jest tych napisów kilkaset, ostatnie noszą datę 6 stycznia 1945 r. Wykonane więc zostały na trzy tygodnie przed wyzwoleniem Auschwitz. Tylko w kilkudziesięciu wypadkach można dać dokładną odpowiedź, kto był ich autorem.

W podziemiach Bloku Śmierci pozostały m.in. napisy pochodzącego z Babic k. Oświęcimia Antoniego Szlachcica, który w tynku celi nr 20 wyrył: „Babice”, „Maria” (imię matki) i „Laura”, czyli swój pseudonim konspiracyjny. Antoni Szlachcic wchodził bowiem w skład sztabu obwodu oświęcimskiego Armii Krajowej. Obwód ten odegrał doniosłą rolę w niesieniu pomocy więźniom Auschwitz. Wpadł wiosną 1944 r.

5 stycznia 1945 r. w bloku nr 11 podczas ostatniego posiedzenia sądu doraźnego pod przewodnictwem Johannesa Thüm­mlera, szefa katowickiego gestapo, został skazany na śmierć i następnego dnia rozstrzelany. Jego rodzina istnienie napisów w celi nr 20 odkryła wkrótce po wyzwoleniu. Czterdzieści lat później, w 1986 r., został zauważony, tym razem na ścianie celi nr 19, jeszcze jeden napis Antoniego Szlachcica.

Jak dodaje historyk, wśród osadzanych w bloku 11. więźniów policyjnych oraz więźniów kierowanych tam przez wydział polityczny obozu byli w ogromnej większości Polacy, stąd też zachowane napisy są niemal wyłącznie w języku polskim.

Kolejny z autorów napisów – Jan Cupiał z Trzebini aresztowany został w czerwcu 1944 r. przez gestapo za działalność konspiracyjną w Armii Krajowej. Po krótkim pobycie w więzieniu w Mysłowicach przewieziono go do Auschwitz i umieszczono w bloku nr 11. 31 października 1944 r. sąd, również pod przewodnictwem Johannesa Thüm­mlera, skazał wtedy kilkudziesięciu więźniów policyjnych na śmierć.

Wśród nich Jana Cupiała, który następnego dnia – 1 listopada 1944 r. – został przewieziony do Auschwitz II-Birkenau i tam stracony. Zostawił po sobie napis: „Cupiał Jan z Trzebini został skazany na karę śmierci 31 października 1944 roku. Proszę zawiadomić Rodzinę”.

W ostatnich grypsach przemyconych do rodziny pisał: „Kochana Stefciu, moja żonko. Już dzisiaj 31/10 idę niewinnie na wykończenie. Pamiętaj zawsze o mnie, moja Żonko, a naszą ukochaną córeczkę wychowaj w porządku i pobożnie, żeby ją Pan Jezus miał w swojej opiece. Gdy otrzymasz tę kartkę pokaż ją Mojej Mamie. Kochana Mamo i Bracia i Siostry, żyjcie w zgodzie i nie róbcie krzywdy mojej córeczce i żonie. Zostańcie z Panem Bogiem i módlcie się za mnie. Jan Cupiał”.

Bernard Świerczyna, członek obozowego ruchu oporu, na trzy dni przed śmiercią 30 grudnia 1944 r. na drzwiach celi nr 28 napisał ołówkiem: „Chciałem tylko być człowiekiem, nie bezduszną składnią cyfr. Byt swój z przyszłym związać wiekiem, dziejów przyszłych poznać szyfr... Zdradą przemoc mnie pojmała i zamknęła pośród krat, lecz honoru nie złamała, nawet go nie złamie kat”.

Bernard Świerczyna w 1939 r. walczył w wojnie obronnej. Do KL Auschwitz trafił w 1940 r. W październiku 1944 r. próbował brawurowej ucieczki z obozu, która nie powiodła się.

Wśród autorów napisów, które przybliżył Adam Cyra, jest także m.in. podporucznik Stefan Jasieński ps. „Urban”, cichociemny, który na polecenie KG AK latem 1944 r. prowadził działalność wywiadowczą w okolicach Auschwitz. Jego prace nad planem uwolnienia uwięzionych za drutami obozu Auschwitz przerwało tragiczne wydarzenie w nocy z 28 na 29 września 1944 roku, kiedy został w pobliżu Auschwitz postrzelony i aresztowany, a następnie osadzony w celi 21 bloku 11.

– Symbolicznie przedstawił tutaj swój życiorys. Ponadto wykonał dwa rysunki w tynku ścian, przedstawiające Chrystusa Ukrzyżowanego i Chrystusa Miłosiernego, a także wyrył w tynku tej celi kalendarz – mówi historyk. Jak dodaje, to właśnie ten napis spowodował, że zaczął pisać pełniejszą ich historię. To było w 1983 r. W książce „Pozostał po nich ślad...”, która ukazała się w 2006 r. Adamowi Cyrze udało się opisać kilkudziesięciu autorów napisów.

Od niedawna każdy może ją zobaczyć także za pośrednictwem wystawy internetowej na www.auschwitz.org.pl.

Blok 11

- Blok nr 11 w KL Auschwitz-Birkenau zwany jest Blokiem Śmierci. W jego piwnicach znajdował się areszt obozowy.
W podziemiach osadzano więźniów, kobiety i mężczyzn, podejrzewanych np. o działalność w ruchu oporu, kontakty z ludnością cywilną czy próbę ucieczki. W celach umieszczano również więźniów skazanych na śmierć głodową w odwecie za ucieczkę współwięźnia. Na parterze i piętrze przebywali między innymi więźniowie karnej kompanii, kompanii wychowawczej. Ponadto umieszczano tu więźniów policyjnych, których przywożono przede wszystkim z więzienia śledczego w Mysłowicach.
- Sądom doraźnym, które wydawały wyroki w bloku 11, przewodniczyli najpierw Rudolf Mildner, a potem Johannes Thümmler.

Johannes Thümmler od października 1943 r. do stycznia 1945 roku wydał ponad 1000 wyroków śmierci. Po wojnie został internowany przez władze amerykańskie, do których w 1947 r. Polska złożyła wniosek o jego ekstradycję. Nigdy nie został skazany. W marcu 2002 r. prokuratura w Stuttgarcie ostatecznie umorzyła przeciw niemu śledztwo. Dwa miesiące później zmarł. Rudolf Mildner po wojnie uciekł na Bliski Wschód.

Ściana Straceń

- Obok bloku 11 była Ściana Straceń . Esesmani rozstrzelali tutaj co najmniej kilka tysięcy więźniów, głównie Polaków. Egzekucji dokonywano przez strzał w tył głowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzeszcze.naszemiasto.pl Nasze Miasto