Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzecia fala COVID-19. W szpitalach topnieją miejsca dla zakażonych. Brakuje też personelu

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Trzecia fala koronawirusa Małopolsce daje się coraz mocniej we znaki. Problemem jest bowiem nie tylko topniejąca liczba miejsc w szpitalach, ale przede wszystkim niedobór personelu. By utworzyć dodatkowe łóżka dla zakażonych w szpitalu tymczasowym w krakowskim CUMRiK-u wojewoda małopolski, sięga po lekarzy i pielęgniarek z innych placówek.

Na początek garść danych. W ciągu ostatnich sześciu dni, dzienna liczba nowych zakażeń w Małopolsce wahała się od 499 (8.03.) do 1487 (10.03.) przypadków. Podczas, gdy niespełna miesiąc temu liczba ta wynosiła tylko 212. Niepokojący trend rozpędzającej się trzeciej fali zakażeń widać także, jeśli przeanalizujemy dane miesięczne. I tak dla przykładu przez cały styczeń w województwie odnotowano 8 948 nowych zakażeń, w lutym było ich już 10 361, a z kolei tylko przez pierwsze dziesięć dni marca w regionie przybyło aż o 8671 zakażonych.

Wolnych 350 łóżek

Niepokojący nie jest jednak tylko wzrost zakażeń, ale także systematycznie rosnąca liczba osób wymagający hospitalizacji. W pięć dni na oddziałach szpitalnych w regionie przybyło blisko 200 pacjentów covidowych. Najgorzej sytuacja wygląda w Krakowie, ponieważ do szpitali w stolicy Małopolski trafiają również pacjenci z ościennych miejscowości. I tak dla przykładu tylko w ciągu ostatniej doby do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie przyjęto 27 zakażonych. To ilość, która jest w stanie zapełnić cały jeden szpitalny oddział. Do wczoraj w szpitalach w całym województwie dla pacjentów covidowych wolnych było raptem około 350 łóżek.

Dlatego też, obserwując sytuację epidemiologiczną w regionie wojewoda małopolski Łukasz Kmita podjął decyzję o utworzeniu dla zakażonych w województwie w ciągu kilku najbliższych dni kolejnych 300 miejsc.

Łóżek przybędzie m.in. w trzech krakowskich szpitalach: 5. Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie, im. L. Rydygiera i S. Żeromskiego, a także w szpitalach w Proszowicach, Olkuszu, Dąbrowie Tarnowskiej i Limanowej.

Brakuje personelu

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami poszerzona ma zostać również baza łóżek w szpitalu tymczasowym zlokalizowanym w Centrum Urazowym Medycyny Ratunkowej i Katastrof w Krakowie.

Potrzebny jest jednak dodatkowy personel, który ma zostać oddelegowany z 15 krakowskich szpitali. Aby stworzyć w tym miejscu docelowo 164 łóżka dla pacjentów covidowych, w tym 30 na intensywnej terapii (aktualnie jest ich tam łącznie około 50) potrzeba bowiem 75 lekarzy i 160 pielęgniarek.

To ile dana placówka miała, by oddelegować medyków określił specjalnie opracowany przez małopolski oddział NFZ algorytm. Łącznie skierowani do pracy w CUMRiK-u lekarze stanowiliby 4 proc. spośród wszystkich medyków zatrudnionych w szpitalach do których została skierowana prośba, a zaś pielęgniarki 3 proc.

Nie wszystkie podmioty na prośbę wojewody jednak odpowiedziały. Do wczoraj lecznice wytypowały łącznie 95 pielęgniarek i 43 lekarzy – co stanowi około 60 proc. zapotrzebowania.

- Wolałabym, aby te decyzje zostały wypracowane poprzez kompromis. Liczę na to, że zostanie on osiągnięty. Natomiast jeśli nam się to nie uda, to dysponujemy mechanizmami, by na mocy decyzji administracyjnych zobowiązać poszczególne placówki do takich oddelegowań. Traktuję to jako ostateczność, ale nie wykluczam, że będę musiał sięgnąć po takie rozwiązanie – mówił na wczorajszej konferencji prasowej Łukasz Kmita.

I dodał, że do jego prośby nie zastosowały się głównie prywatne lecznice. Odpowiedź na pytanie dlaczego szpitale niechętnie dzielą się swoim personelem jest bardzo prosta. Niemal każdy z nich ma bowiem niewystarczającą liczbą lekarzy jak i pielęgniarek. Pandemia tylko uwypukliła ten problem.

- Zabieranie personelu z innych placówek nie rozwiąże problemów kadrowych. Rozumiemy to, jest to działanie doraźne. Niestety jest to coś na zasadzie przeciągania za krótkiej kołdry. Jeśli przykryjemy się pod szyję, to okaże się, że mamy odkryte nogi. Oddelegowanie lekarzy i pielęgniarek z innych szpitali odbije się zmniejszeniem dostępności do innych świadczeń medycznych, ponieważ nie ma w szpitalach nadmiaru kadr medycznych, wręcz przeciwnie wszystkie odczuwają ich niedobory. Mamy bardzo dużo pacjentów covidowych i niecovidowych, a lekarzy nie przybywa – tłumaczy dr Lech Kucharski, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie

I dodaje, że jako samorząd od wielu lat sygnalizują narastający problem niedoboru kadry medycznej.

- Jest dużo powodów tej sytuacji m.in. od wielu lat za mały nabór na studia jak i narastające zjawisko emigracji, zarówno z powodów finansowych, jak i dostępności do kształcenia specjalistycznego, czy braku stabilności organizacji systemu ochrony zdrowia w Polsce – wyjaśnia Kucharski.

Tymczasem obadania laboratoryjne potwierdziły 17 260 nowych zakażeniach SARS-CoV-2. Minionej doby w Polsce z powodu COVID-19 zmarło 89 osób, natomiast z powodu jego współistnienia z innymi schorzeniami 309 osób. Z kolei w Małopolsce wczoraj potwierdzono 16 przypadków śmiertelnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trzecia fala COVID-19. W szpitalach topnieją miejsca dla zakażonych. Brakuje też personelu - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto